Ani ja, ani mój mąż nie jesteśmy osobami, które przepadają za zatłoczonymi i głośnymi miejscami. Broń nas Boże przed weekendowymi wypadami do centrów handlowych! Dubai Mall na przykład, to istny przykład Sodomy i Gomory weekendowej :) My zdecydowanie bardziej wolimy zaszyć się na pustyni. Tylko my, wiatr i cisza... No dobra, jeśli jest to Khawaneej to jeszcze odgłos przelatujących nad głową samolotów :) Moje ostatnie odkrycie to pustynia w Margham. Skręcamy w prawo z Dubai-Hatta Road (drogowskaz jest!). Naszą weekendową tradycją jest jedzenie późnego lunchu w ciekawych miejscach. Tak więc zabieramy prowiant i ruszamy np. w stronę Margham!
Bieganie po wydmach to najlepsza zabawa!