Showing posts with label zakupy w dubaju. Show all posts
Showing posts with label zakupy w dubaju. Show all posts

Saturday, 30 July 2011

Ramadanowe szaleństwo

Jeszcze tylko jeden dzień i zaczynamy Ramadan. To co się dzieje obecnie w hipermarketach przekracza ludzkie granice. Chyba jest porównywalne z "na dzień przed wigilią" w Polsce :) Kilkadziesiąt kas a do każdej kasy kilometrowa kolejka. Wszyscy z wypchanymi koszykami jakby za chwilę miało zabraknąć jedzenia w całych Emiratach. Gdyby nie to, że się przeprowadzamy (tak.. znowu.. po raz setny w ciągu tych kilku lat) i musieliśmy kupić kilka rzeczy to w życiu nie odważyłabym się wejść do Carrefoura w takie dni jak dziś. Nie dość ze Ramadan na karku to jeszcze weekend. Tragedia dla kupujących, marzenie dla sprzedających :) Parkingi w centrach handlowych wypchane po brzegi, tłumy ludzi, dzieci krzyczą, rodzice bez opamiętania pakują do koszyka wszystko co się da i ja w tym tłumie yhhh.
Z okazji Ramadanu postanowiłam pokazać jak wyglądają kampanie reklamowe przygotowane specjalnie na tą okazję. To zboczenie zawodowe ;)








Tuesday, 14 June 2011

Coś co tygryski lubia najbardziej czyli - Zakupy!!

Bez wątpienia Dubaj jest jednym z lepszych miejsc na zakupy. Osobiście zwiedziłam trochę świata i nigdy jeszcze nie czułam, że w sklepie, do którego wchodzę wszystko mi się podoba :) Trochę to zgubne, bo chciałoby się mieć wszystko a jednak istnieje coś takiego jak limit budżetowy ;) Ostatnio postanowiłam jednak trochę zaszaleć i wymienić swoją garderobę. Dawno już tego nie robiłam a ostatni, dość stresujący okres koniecznie musiał zostać odreagowany! No więc zapakowałam siebie i dziecko do samochodu i ruszyłyśmy zaszleć. Zdecydowanie uwielbiam robić zakupy w środku tygodnia, około południa. Centra handlowe świecą pustkami i tylko turyści i housewifes snują się po sklepach. Mam kilka ulubionych centrów handlowych. Na pierwszym miejscu znajduje się Festival Center. Nie za duże, nie za małe, moje ulubione marki, dwupoziomowy Marks&Spencer i generalnie fajny klimat. Jak jestem w Sharjah to zawsze odwiedzam Sahara Center. Świetnie wyposażone sklepy na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Zakupy szybko, łatwo i przyjemnie. Dubaj oczywiście stawia na wielkość ale ja nie jestem zwolenniczką ogromnych centrów handlowych. Nie cierpie Dubai Mall choć przyznaję, że często tam bywam. Wczoraj też byłam, ale zakupy tam to dla mnie okropność. Z jednego miejsca do drugiego trzeba przejść kilometry. Zanim doszłam do McDonald'sa to dziecko zdążyło mi się dwa razy wkurzyć z głodu :D Po czym znowu musiałam pokonać kilometry aby dojść do miejsca, w którym umówiłam się z mężem. Zdecydowane "nie" dla Dubai Mall! Nie zawsze to co wielkie oznacza, że jest lepsze. Pamiętam gdy pierwszy raz przyleciałam do Dubaju, mnóstwo czasu spędziłam w Deira City Center. Wtedy to miejsce zrobiło na mnie spore wrażenie i do dziś z sentymentu lubię tam wracać. Poza tym wiążą się z tym miejscem jeszcze inne wspomnienia :D Po naszym ślubie wybraliśmy się tam na "romatyczny lunch" w KFC :D Tak, tak.. tacy jesteśmy romantyczni haha. No ale wracamy do rankingu centrów handlowych. Mirdiff City Center - nowe centrum ale bardzo przyjazne zakupy no i duży Carrefour, który najczęściej wybieram na zakupy tygodniowe. Bardzo lubię Mercato ale to nie z powodów zakupowych. Mercato to fajne miejsce na spotkania towarzyskie. Świetny klimat i bardzo mała powierzchnia. O! Kolejny w kolejce jest Mega Mall w Sharjah ale to głównie za to, że w Mega Mart jest kącik rosyjski, w którym można kupić pyyyyszne pierogi! :)
Generalnie polecam i jeszcze raz polecam zakupy w Dubaju zwłaszcza, że możemy tu natrafić na mnóstwo przecen a asortyment sklepowy jest niesamowity! Każdy, bez względu na gust i rozmiar na pewno znajdzie coś dla siebie. Niedługo, bo 22 czerwca, zaczyna się festiwal Dubai Summer Surprises, co oznacza przeceny, przeceny i jeszcze raz przeceny! Zapraszam do Dubaju! :)

Thursday, 9 June 2011

Dubajskie przypadki

Festival Center, sklep Adidasa. Podchodzi do mnie sprzedawca, "w czym mogę pomóc?" itd. po czym rozpoczyna się konwersacja:
S(sprzedawca) : Where are you from?
Ja: From Poland.
S: Oooooo Polska! Czesc! Jak sie masz?
Ja: Do you know polish?
S: Yes! My girlfriend is from Poland :D

W tym momencie zasmiałam się w duchu bo w końcu "girlfriend from Poland" to ostatnio modny trend :D

Ja: where are you from?
S: From Tunisia! and my girlfriend is from Katowice :D I know Wroclaw, Poznan, Katowice!
Ja: Did you visit Poland before?
S: No never.

:D

Na sam koniec ów sprzedawca z gracja poprosił mnie o numer telefonu, bo zadzwoni i poinformuje mnie o wyprzedaży haha :D Powiedziałam mu oczywiście, że nie jest mi to do niczego potrzebne i wychodząc zdążył jeszcze krzyknąć "Dzięki! Cześć!" :D