Showing posts with label restauracje w dubaju. Show all posts
Showing posts with label restauracje w dubaju. Show all posts

Thursday, 31 July 2014

Kabab Kolony - Al Karama

Miejscem, które ostatnio próbuje zasłynąć na mapie kulinarnej Dubaju jest niewielka restauracja Kabab Kolony na Karamie. Głównym założeniem właścicielki jest odwzorowanie oryginalnych smaków, które królują na "food streets" w Indiach i Pakistanie. Ponieważ trafiliśmy na krótki program w telewizji, w którym to prowadzący ochał i achał na temat jedzenia w Kabab Kolony, również i my postanowiliśmy owo miejsce spraktykować. W ichniejszym menu dostaniemy biryani, karahi, keema, itp czyli typowe dania indyjsko-pakistańskie ale Kabab Kolony najbardziej promuje kabab rolls - kebab zawijany w parhatę lub chappati. Parhata to coś w stylu lokalnego naleśnika a chappati -chyba każdy słyszał - rodzaj indyjskiego chleba. Ja osobiście nie przepadam za chappati więc mój wybór padł na kebab w parhacie. Za 3 osoby - 3 kabab rolls+3 zimne napoje zapłaciliśmy 45 dirhamów. Jeśli chodzi o czas oczekiwania to mam dylemat, bo zastanawiam się czy czekaliśmy ponad 20 minut bo tak normalnie się czeka czy też było to spowodowane tym, że byliśmy jednymi z pierwszych gości zaraz po otwarciu. Niemniej jednak 20 minut oczekiwania na zawijaną kanapkę to dość długo. Lokal jest mały ale 2-poziomowy. My wybraliśmy stolik na górze. Na ścianach zawieszone są obrazki starych reklam więc można jakoś zabić czas. Stolików jest niewiele. Po 20 minutach dostaliśmy nasze zamówienie i muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś bardziej "WOW", niemniej jednak kebab był całkiem niezły natomiast parhata to porażka! Była tak tłusta że tłuszcz kapał po rękach. Generalnie w skali 1-10 daję 5. Następnym razem spróbuję innych dań z ich menu więc być może ocena skoczy w górę :) Kabab Kolony znajduje się w Al Karama na przeciwko Spinneys. 









Monday, 19 December 2011

Lunch na dziś: Kuchnia prowincji Xinjiang

Ponieważ wczoraj było o jedzeniu to kontynuujmy temat :) Kto nas zna to wie, że bardzo lubimy poznawać różne kultury, tradycje i kuchnię. Jedną z naszych ulubionych restauracji jest restauracja "Apandim" w International City. Serwują oni kuchnię chińską z prowincji Xinjiang, co oznacza, że w ichniejszym jedzeniu znajdziemy smaki rodem z Chin, Afganistanu, Tadżykistanu i Mongolii.


W restauracji "Apandim" panuje domowa atmosfera, pracownicy są bardzo przyjaźnie nastawieni (mimo, że mają problem w mówieniem po angielsku to starają się komunikować uzywając np. gestykulacji:) ) a jedzenie jest przepyszne! Na zdjęciach znajdziecie adres, więc jeśli ktoś lubi kulinarne eksperymenty to polecam! Jeśli mogę cos poradzić, to sugeruję zamawiać jedną porcję na dwie osoby bo kucharz nie należy do żałujących jedzenia :)








Poniżej przepyszna, przecudowna sałatka z ziemniaków, która smakuje jak kapusta kiszona :D


Kurczak w postaci jakiejś tam z zieloną papryką i czerwonymi papryczkami chilli :) Przepyszny!


Dodatkowo w czasie lunchu, możemy pooglądać chińskie filmy czy posłuchać chińskiej muzyki :)


Thursday, 14 July 2011

Desperate housewives w akcji czyli.... JAMBASE!

No dobra... trzy zdesperowane i jedna kobieta pracująca :) Tydzień temu poznałam dwie super Polki, z którymi to ja i Majida wybrałyśmy się na babski, wieczorny wypad. Padło na Madinat Jumeirah. Chyba jedno z lepszych miejsc na takie spotkania. Madinat Jumeirah ma postać krytego souqu a dodatkowo pełno tam restauracji i barów. No może nie tak pełno ale kilka jest. Jambase okazał sie świetnym wyborem. Jambase to miejsce gdzie można zjeść kolacje, posłuchać zespołu na żywo i potańczyć. Gdy owy zespół rozpoczął swój występ wszystkie byłyśmy pod ogromnym wrażeniem. Czarnoskóra wokalistka, z przepięknym soulowym głosem. Miałam wrażenie, że Jambase jest żywcem wyjęty z serialu Ally McBeal :) Jeśli do tego dodamy przepyszne jedzenie, przemiła i bardzo profesjonalną obsługę (pomijam tu fakt płacenia rachunku przez pół godziny) to wychodzi nam miejsce idealne na babski wypad. Ludzie tańczyli pod sceną bez względu na wiek, bo widoczne były i łysiejące głowy i długowłose piękności. Jambase jednak nie należy do tanich miejsc, bo za kolację dla dwojga trzeba załacić 350-400 dirhamów, ale naprawdę warto. Mnie się podobało i to bardzo!!! Dziewczyny jesteście super! :) Do domu dotarłam o 1.30 ;)




Saturday, 25 June 2011

India Palace

W piatek bylismy na kolacji w restauracji India Palace (Garhoud, przy Al Tayer Motors - uwielbiam emirackie adresy). To naprawde istny palac! Przepiekne wnetrza i wysmienita kuchnia. Na pietrze restauracji znajduja sie kabiny wiec mozna zjesc kolacje nie obawiajac sie o swoja prywatnosc :) Wchodzac do India Palace czulam sie jakbym nagle trafila do jednej z wielu bollywodzkich produkcji. Przy wejsciu mozna kupic recznie robione indyjskie bransoletki, na ktore moja corka oczywiscie nie omieszkala nas naciagnac ;) Ceny nie sa wygorowane bo za kolacje dla dwojga zaplacimy ok 100-200 dirhamow.
A oto co i jak nam zaserwowano:
To z sosem to nie pamietam co to bylo, ale ten ryz obok to istne niebo z gebie! Ryz z kolendra, jogurtem, mieta i ziemniakami. Pychotaaa!!


Czy widzieliscie kiedys tak zaserwowane biryani?? Swoja droga maja najlepsze biryani na swiecie i w 100% polecam wizyte w India Palace dla wszystkich milosnikow kuchni indyjskiej. Palce lizac!


Wednesday, 13 April 2011

Kult jedzenia

Mam wrażenie, że w tej części świata, jedzenie jest, zaraz po religii, najważniejszym aspektem życia. Każde spotkanie, czy to biznesowe czy w gronie przyjaciół nie może się obejść bez jedzenia. Na spotkania wszyscy przeważnie umawiają się w restauracjach, a to na lunch, a to na kolację. Restauracji w Emiratach są tysiące. Można zjeść jedzenie z każdego zakątka świata (szkoda tylko, że nie ma restauracji polskiej :)) a na dodatek z bezpłatnym dowozem do domu. Kawiarnie, kafeterie, restauracje znajdziemy na każdym kroku. Kafeterie to najbardziej popularne miejsca jeśli chcemy zjeść kanapkę, hamburgera, wypić karak tea (herbatę z mlekiem), czy napić się przepysznego, świeżo wyciskanego soku owocowego. Takich soków jak właśnie tam nie piłam nigdzie. Co jak co, ale trzeba przyznać, że Hindusi rządzą w tej dziedzinie :) Najpopularniejsze potrawy to chyba biryani i mandi. Generalnie króluje kuchnia indyjska i arabska, chociaż lokale uwielbiają również kuchnię chińską oraz wszelkiego rodzaju fast foody. W Dubaju znajdziemy chyba wszystkie rodzaje tych ostatnich. Z moich obserwacji wynika, że największym powodzeniem cieszy sie pizza. Pizza Hut zatrudnia tam naprawdę świetnych kucharzy, czego nie można powiedzieć o KFC. Gorszego kurczaka niż tam, nie jadłam w żadnym KFC na świecie. Nie przykładają się ani do smaku ani do wyglądu podawanych potraw. KFC w Emiratach -fuj. Jeśli jesteśmy fanami hamburgerów to warto odwiedzić Burger King'a. Swoją drogą parzą tam przepyszne cappucino.
Dubaj dysponuje ogromnym zapleczem internetowym, gdzie możemy znaleźć spis wszelkich restauracji w mieście, menu oraz numer telefonu aby móc zamówić jedzenie do domu. Miasto jest ogromne ale dostawa trwa maksimum 45 minut.
Myślę, że ten kult jedzenia bierze się trochę z tego, że pogoda w Emiratach nie zachęca do żadnej aktywności na świeżym powietrzu. Lepiej jest umówić się w restauracji ale przez to, otyłość stała się poważnym problemem mieszkańców. Idąc do kina również zauważymy, że mało kto wchodzi na salę bez ogromnego popcornu i równie ogromnej coca-coli. Gdy ktoś nas zaprasza do siebie to możemy być pewni, że będzie przygotowany poczęstunek i to nie byle jaki! Nietaktem jest odmowa.
Ciężko jest powstrzymać się od jedzenia bo na każdym kroku jesteśmy kuszeni czymś pysznym. Najgorsze w tym dobrobycie jest również to, że na cokolwiek mamy ochotę to wystarczy tylko dobrze poszukać a na pewno to znajdziemy :) Dobrze, że większość budynków mieszkalnych dysponuje darmową siłownią i basenem :)