Thursday 31 March 2011

Yuuuuuuummmmmyyyyyy Shawarma! :)


Czy jest ktoś kto nie lubi shawarmy?? Ja osobiście uwielbiam! Dla mnie i Majidy to najlepszy antydepresant - nie licząc ogromnych lodów Baskin Robbins :D Zawsze kiedy się spotykamy jedziemy na najlepszą shawarmę w mieście. A tych najlepszych jest kilka... :)
Ale po kolei. Shawarma to zawinięte w chlebek pita mięso, sos czosnkowy, frytki i picle. Taka kanapka to ichniejszy fast food - szybko, tanio, smacznie i na długo zaspokoi apetyt. Shawarma oryginalnie wywodzi się z Turcji. Robi się ją tak:


A gotowa, przepyszna kanapka wygląda tak:


A gdzie zjeść najlepszą shawarmę? Jest kilka wypróbowanych miejsc gdzie shawarma nie ma sobie równych:

miejsce pierwsze bezapelacyjnie zajmuje shawarma, którą kupimy w małej libańskiej kafeterii na Jamal Abdul Nassir Street w Sharjah. Nie pamiętam dokładnie nazwy tej kafeterii ale to ta z zielonym neonem, przed która parkuje najwięcej samochodów blokując ruch uliczny :)

miejsce 2: Mister Shawarma na Hor Al Anz - pyyyyyszności

miejsce 3: Al Mallah Cafeteria na Mamzar.

miejsce 4: restauracje Automatic.

Jeśli ktoś ma inne sprawdzone miejsca, gdzie można zjeść świetną shawarmę to byłabym wdzięczna za sugestie.

Zgłodniałam.... :)






Tuesday 29 March 2011

Francuski Spiderman wspiął się na Burj Khalifa

A dopiero co jakiś tydzień temu, oglądając w TV popisy Spidermana, mój tata spytał "Ciekawie kiedy zobaczymy go na Burj Khalifa?" :)

Dubai: Crowds of people gathered on the Dubai Mall Boulevard faced great disappointment as rumours circulated Alain Robert, the French Spiderman, would not climb Burj Khalifa due to windy conditions.

Yet at 6.10pm on Monday evening Robert took his first foothold on the world's tallest tower with one aim — to reach the top.

Half an hour later VIPs and dignitaries took their seats at Burj Island Park in downtown Dubai for the opening ceremony of the tenth annual Education Without Borders (EWB) conference as Robert reached nearly halfway up the tower and stopped for the first of three rests.

Almost half an hour later he resumed his ascent in darkness under spotlight as the night turned chilly and the wind increased.

Robert's climb of the 828 metre tower was to inspire over 2,000 students who descended on Dubai on Monday for the three day EWB conference being hosted by the Higher Colleges of Technology.

Follow your heart

"I'm doing this to show the students there is no edge or borders and to inspire people to break the mould and not limit themselves," said Robert. "Part of my message is not only to follow your heart but try to innovate in all things you do."

Following his heart is exactly what led Robert to the tip of the world's tallest building. It is climbing buildings that brings him joy.

"To live we don't need much, just a roof over our heads some food and drink and that's it... everything else is superficial," said Robert. "I climb because I need to find something I enjoy in life and I enjoy climbing buildings.

"I've climbed the second, third and fourth tallest buildings. All that is missing is Burj Khalifa."

A little nervous about the wind conditions he would face during his climb, Robert had no expectations other than reaching the summit of the Burj Khalifa.

"It seems there will be a little challenge because today is a windy day and it will make things a bit more difficult," Robert told Gulf News hours before his ascent.

"It might be a little freezing as I'll reach the top around midnight so my climb will partly be in darkness."

However, as he neared his second rest after 90 minutes of climbing, Robert was ahead of schedule.

Robert finally reached the summit of Burj Khalifa at 12.30am on Tuesday, in a climb spanning a little more than 6 hours, to the cheer of many spectators waiting patiently below.






Źródło: www.gulfnews.com

Monday 28 March 2011

Dopadła mnie tęsknota...

Stało się. Od 1,5 miesiąca jestem w Polsce i zaczynam tęsknić. Swoją drogą nie wiem kiedy te 1,5 miesiąca zleciało!
Tak sobie myślę, że mimo wszystko, należę teraz do Emiratów. Jestem częścią tego świata, które przecież ma tyle wad ale jednak przyciąga jak magnes. Tęsknie za tym gwarem, za tą mieszanką kultur, za Mamzar Park :) Nie tęsknię za jednym - za pogodą. Jeszcze tylko 2-3 tygodnie zanim pozałatwiam swoje sprawy i wracam! A później znowu będę tęsknić za rodziną, za przyjaciółmi, za Polską... Takie to już życie na emigracji. A tymczasem kilka zdjęć Dubaju:





Thursday 24 March 2011

Bastakiya - cisza, relaks, magia i miłość

Chce wracac tam zawsze bez względu na to gdzie ostatecznie zapuszcze korzenie, ten kawalek ziemi przyciaga mnie jak magnes, niewielki skrawek Dubaju który w niczym nie przypomina XXI wiecznych kosmicznych budowli, sztucznych wysp, snobistycznych hoteli, nie moge przestac tesknic gdy jestem w Polsce, nie potrafie przestac o niej myslec, czasami snia mi się te mury, rozbielone ugry, zlociste brazy, piaskowe beze, z sepiowymi i bialymi kroplami koloru tu i owdzie, czas się tam zatrzymal, a raczej powrocil wraz z odbudowa, bo parę lat temu byly tam tylko smetne resztki kamieni...

Zakochalam się, tak po prostu... w tej cudownej ciszy, która przerywa jedynie muezin wolajacy na ostatnia modlitwe dnia - Ishaa, gdy spaceruje tam wieczorami... Bastakyia.

W Bur-Dubaju zaraz przy Corniche Creek znajduje się malenka dzielnica zwana Bastakiya, która to wraz z Al Shindagha jest najstarsza dzielnica miasta. Bastakiya wziela swa nazwe od Bastak, regionu Iranu z którego to wielu arabskich obywateli wyemigrowalo i osiedlilo się wlasnie wzdluz brzegow Creeku. W zasadzie można powiedziec ze powrocilo, bo bastakowie powrocili na swoje ziemie po wielu latach emigracji w Persji.

Robimy tam krok w przeszlosc, do dni gdzie nie bylo elektrycznosci i klimatyzacji, gdzie tradycyjne domy chlodzone byly przez wieze wiatrow. W przeszlosci Dubaj slynal wlasnie z takich wiez, które rozciagaly się wzdluz obu stron Kanalu (Creek) który dzieli Dubaj na dwie czesci Deira i Bur. Wieze wiatrow i stara architektura przetrwaly w szczatkowej formie, a teraz po kilku latach prac renowacyjnych zakonczonych w 2005r są jedna z atrakcji turystycznych. Magia waziutenkich uliczek i tradycyjnej zabudowy gdzie mury domu okalaja dziedziniec dajac troche cienia w upalne dni, nie przestaje przyciagac zwiedzajacych z calego globu.Prawdziwe, stare miasto (z ok. 1890r) wraz z najstarszym budynkiem Fortem Al Fahidi (z 1799r) zajmuje okolo jednego procenta powierzchni wspolczesnego Dubaju. Obecnie Bastakiya to także centrum kulturalne. W dzielnicy malenkich domkow, dziedzincow, uliczek, skoncentrowane są urocze restauracyjki, hotele w tradycyjnym stylu, muzea, galerie sztuki. Bastakiya jest miejscem którego, gdy odwiedzasz Dubaj nie sposob pominac, szczegolnie gdy interesuje cie jaki Dubaj był w przeszlosci.

Trafilam tam cztery lata temu, zaprowadzili mnie do bastakow przyjaciele, bo bastakow w Bastakyi trzeba umiec znalezc...











Wednesday 23 March 2011

Przedszkola w Emiratach

Odkąd moja córka skończyła 2 lata, zaczęłam interesować się systemem przedszkolnym w Emiratach. We wrześniu będzie już dumnym trzylatkiem, a co za tym idzie - czas rozpocząć edukację.
Pierwszy krok to sprawdzanie zasobów internetowych. Okazuje się, że pod tym względem Emiraty są daleko w tyle bo niewielka ilość przedszkoli dysponuje stroną www. Z długiej listy wybrałam kilka placówek, które znajdują się niedaleko naszego miejsca zamieszkania i postanowiliśmy z mężem pojechać i sprawdzić osobiście.

Przedszkole numer 1 - pani dyrektor rodem z Indii patrzyła na nas dziwnie bo, jak wyczytałam z jej oczu, to moja córka nie pasowała do tego przedszkola bo zapewne nie będzie zainteresowana tym samym co dzieci z Indii. Cóż... ma rację ;)

Przedszkole numer 2 - tu arabska pani dyrektor, bardzo miła i sympatyczna, starała się nam zaimponować chyba wiedząc, że Europejczycy mają wysokie wymagania, zaczęła nas oprowadzać po przedszkolu opowiadając, że ma kilka dzieci z Rosji. Może swoim zachowaniem starała się zatuszować warunki panujące w przedszkolu, które ja określam jako koszmar. Okropny zapach, duchota, małe sale, mnóstwo dzieci, budynek do generalnego remontu. 1000 AED za miesiąc. Za darmo bym tam dziecka nie wysłała.

Przedszkole numer 3 okazało się przedszkolem tylko i wyłącznie dla dzieci lokalnych.

Przedszkole numer 4 - wreszcie trafiliśmy na prawdziwą perełkę. Po pierwsze, ogromny parking przed przedszkolem, po drugie - przepiękne podwórko z placem zabaw dla dzieci, po 3 - cudowne, przestronne wnętrza, przesympatyczne opiekunki, założycielka z Afryki, przedszkole tak przyjazne dziecku jak tylko można najbardziej. Cena jednak trochę wysoka bo za 5 dni w tygodniu od 7.30 do 14 wychodzi prawie 4 tys AED miesięcznie. Jednak wysyłając dziecko do przedszkola w Emiratach należy się liczyć z wysokimi kosztami, jeśli ważna jest dla nas jakość placówki. Sądzę, że dla każdego rodzica to najważniejsze kryterium.

Edukacja w Emiratach to bardzo droga inwestycja. Nie ma darmowych szkół a prywatne mają cenniki pochodzące z księżyca. Jeśli chodzi o zapisy to tylko niektóre szkoły i przedszkola wymagają wcześniejszych zapisów na listę. W większości można dziecko oddać do przedszkola prawie, że następnego dnia po wypełnieniu wszystkich dokumentów. Do przedszkola należy dostarczyć kopię paszportu dziecka, kopię wizy rezydenckiej dziecka i opiekuna, 4 (albo 6) fotografie oraz kartę szczepień.
Jeśli nie chcemy oddać dziecka do przedszkola to możemy zatrudnić maid. Tu mamy dwie możliwości: możemy zatrudnić maid na pełny etat, oznacza to, że maid mieszka z nami lub mozemy zatrudnić nianię na tyle godzin dziennie ile nam potrzeba. Najwięcej maid znajdziemy ze Sri Lanki, z Filipin oraz Etiopii. Ja jednak uważam, że bezpieczniej jest wysłać dziecko do przedszkola niż zostawić je samo z kobietą, której prawie nie znam.
Wybór ostatecznie należy do rodziców.

Tuesday 22 March 2011

Wiosenne pozdrowienia z Polski!

Jestem w Polsce. Już od miesiąca i zostaje jeszcze około 2-3 tygodni. Dziś zrobiło się pięknie! Nareszcie chyba przyszła wiosna! Dzień po 21 marca namyśliła się przyjść, miejmy nadzieję, na dobre.
Mieszkając w Emiratach bardzo mi brakuje tego świeżego powietrza, śpiewu ptaków pośród zielonych drzew, leżenia na zielonej łące i spacerów po lesie. Zielono zacznie się robić już wkrótce a dziś cieszymy się pięknym słońcem i temperaturą około 13 stopni :) Aż nie chce mi się myśleć o pogodzie w Emiratach ;)




Polacy na Bliskim Wschodzie

Powstała bardzo fajna inicjatywa łącząca wszystkich Polaków, którzy blogują żyjąc gdzieś na Bliskim Wschodzie. Tutaj ---> http://polacybloguja.blox.pl można znaleźć spis blogów.
Mam nadzieję, iż to, że blog "Happy Muslima" również znalazł się w spisie będzie wystarczającą motywacją do regularnego pisania :) Dobrze by było jeszcze gdyby pojawiło się jakieś zainteresowanie czytelników w postaci komentarzy ;)

Saturday 19 March 2011

At The Top - Burj Khalifah

Wreszcie nadażyła się okazja aby wjechać na taras widokowy Burj Khalifah :) Około 1,5 miesiąca temu odwiedzili mnie rodzice więc wybraliśmy się razem. Zazwyczaj jest tak, że jak się jest mieszkańcem danego miasta to atrakcje turystyczne są na ostatnim miejscu, dopóki ktoś nas nie odwiedzi. No ale wjechałam, byłam, widziałam :) Super przeżycie, niesamowite widoki, zdjęcia poniżej. A z przydatnych informacji wklejam cennik biletów. Taras widokowy czynny jest w godzinach od 10 do 24.

Ticket TypePer Person
Introductory
Ticket Price
Adult (13 years +)
General Admission (Dated & Timed)
Immediate Entry Admission

AED
100
400

Child (4 - 12 )
General Admission (Dated & Timed)
Immediate Entry Admission

AED
75
400

Infant (0 - 3)
General Admission (Dated & Timed)
Immediate Entry Admission
Free
Free











Ciemna strona Dubaju

Kilka dni temu Majida wysłała mi linka do bardzo ciekawego artykułu "The dark side of Dubai", który pojawił się na stronie "The Independent". Ja co prawda nie wyczytałam w nim nic, o czym już nie wiem ale naprawdę polecam lekturę bo rzuca zupełnie nowe światło na Dubaj, którym wszyscy się zachwycamy. Niestety, ale po kryzysie ekonomicznym Dubaj uległ zmianie na gorsze - mnóstwo ludzi straciło pracę, poziom życia uległ pogorszeniu, coraz więcej pojawia się "szemranego towarzystwa", itd. Życzę miłej lektury!