Zdaniem amerykańskiego kaznodziei, Harolda Campinga, 21 maja 2011 roku o 18:00 świat nawiedzą silne trzęsienia ziemi, które zapoczątkują Sąd Ostateczny. Tylko 2% ludzkości przeżyje zagładę. Skąd ten pomysł?
Rodzinna apokalipsa
Harold Camping to samozwańczy prorok, który o swoich przepowiedniach opowiada na antenie kalifornijskiego radia Family. Stacja ma charakter religijny - słuchający jej wyznawcy wierzą w Biblię, choć interpretują Świętą Księgę inaczej niż chrześcijanie. Podczas swoich audycji Camping od lat dyskutuje ze słuchaczami na temat tego, jak interpretować poszczególne jej wersety. Uwagę całego świata przyciągnęła teoria, jakoby w Biblii zawarta została informacja na temat dokładnej daty końca świata. Harold Camping odczytał ten ukryty przekaz przy pomocy matematycznych obliczeń. Jego zdaniem komunikat odnaleźć można w Księdze Rodzaju.
"Albowiem jeszcze po siedmiu dniach spuszczę deszcz na ziemię, przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i wygładzę wszystko stworzenie, którem uczynił, z oblicza ziemi" (Księga Rodzaju 7:4) - zdaniem amerykańskiego kaznodziei fragment ten ostrzega, że biblijny potop doczeka się swojej kontynuacji. Oryginalnie werset ten odnosi się do siedmiu dni, które miał Noe, by schronić się w arce, jednak Camping uważa, że tekst można interpretować także na drugi sposób - te siedem dni to czas, który Bóg dał ludzkości, by zdążyli się nawrócić i uniknąć zagłady. Co więcej, owe siedem dni oznaczać mają w rzeczywistości okres siedmiu tysięcy lat. Taki wniosek nasunął się Campingowi po wnikliwej analizie innego fragmentu Biblii:
"Dlaczego on pierwszy świat wodą będąc zatopiony, zginął.
Lecz te niebiosa, które teraz są i ziemia temże słowem odłożone są i zachowane ogniowi na dzień sądu i zatracenia niepobożnych ludzi.
Ale ta jedna rzecz niech wam nie będzie tajna, najmilsi! iż jeden dzień u Pana jest jako tysiąc lat, a tysiąc lat, jako jeden dzień" (2 List Piotra 3: 6-8).
Jeśli więc przyjąć, że zaprezentowana w powyższym fragmencie rachuba czasu jest dosłowna, "siedem dni" z Księgi Rodzaju faktycznie można rozumieć jak siedem tysiącleci. Podobno właśnie tyle czasu upłynęło od biblijnego potopu.
Opierając się więc na tych przesłankach Harold Camping doszedł do wniosku, że 21 maja 2011 roku świat nawiedzą silne trzęsienia ziemi, które docierać będą do poszczególnych zakątków globu z chwilą, kiedy w danej strefie czasowej nadejdzie godzina 18. Będzie to początek Sądu Ostatecznego. Przez kolejne miesiące, aż do 21 października 2011 roku na Ziemi trwać będzie apokalipsa i tylko dwa miliony ludzi dostąpią zbawienia, zanim świat przestanie istnieć.
Choć Camping z marnym skutkiem zapowiadał wcześniej koniec świata na 1994 rok, dziś nie brakuje osób, które wierzą w jego słowa. W Stanach Zjednoczonych od października 2010 roku działa "Project Caravan" - w jego ramach obwoźna grupa słuchaczy radia Family podróżuje po Stanach Zjednoczonych, głosząc apokaliptyczną nowinę. Wszyscy wierzą, że Camping ma rację i że mogą liczyć na szybkie wniebowzięcie. Z tego powodu nie stanowiło dla nich problemu, by wyprzedać swój majątek i porzucić rodzinę. (www.onet.pl)
Ja tam jestem umówiona dziś o 19 na ognisko :D