Monday 20 February 2012

Ostatnia sobota karnawału

Jak Wam minęła? Bo mnie świetnie! Przyjechali do mnie moi najlepsi przyjaciele i zrobiliśmy małą imprezkę. Był śpiew, były tańce, była pizza, rozmowy do późnej nocy i było nawet domowe ciasto :) Właśnie tego mi w Dubaju brakowało. Nie powiem, że nie tęsknie za piachem (zresztą i tak wcześniej czy później znowu się tam przeprowadzimy) ale jednak tutejsze świeże powietrze, rodzina i przyjaciele to najcudowniejsze co ma się w życiu. Tam tak nie ma... 
Swoją drogą czy znacie taką osobowość z szoł biznesu jak Lech Roch Pawlak? :D Słuchajcie, koleś jest zupełnie odjechany! :D Nie włączajcie przy dzieciach "względem tego", że są niecenzuralne teksty ;) Zwłaszcza osoby mówiące po francusku będą miały ubaw, bo takiego francuskiego to pewnie nigdy w życiu nie słyszały :D





Wednesday 15 February 2012

A zimą...

Czy wiecie co oznacza moment, kiedy włączacie telewizor a tam nic? Dzwonicie do operatora i się okazuje, że jest problem z sygnałem dekodera a serwisant przyjedzie dopiero w piątek? Mi to osobiście wisi, natomiast dziecko jest baaaaardzo, ale to baaaaaaaardzo niepocieszone bo to oznacza, że do piątku nie ma bajek. Za oknem zima. Taka prawdziwa. Sypie od rana :) Coś trzeba wymyśleć, aby dziecko nie zanudziło się na śmierć. W związku z tym, aby się jakoś zająć, urządziłyśmy sobie salon piękności :) Z tego salonu mała wyszła z pomalowanymi na żółto paznokciami ;) Tak w ramach wiosennych akcentów. Gotowałyśmy razem, kolorowałyśmy, pisałyśmy a na koniec wyszłyśmy do naszego ogródka, a raczej jedynie na taras, bo się okazało, że sniegu naprawdę napadało po kolana :) Miał być bałwan, ale śnieg się nie lepi. No cóż... bałwan musi poczekać. 
Muszę przyznać, że po pięciu latach spędzonych w ukropach podoba mi się zima. Pierwszy raz w życiu. No i wreszcie zaczęliśmy snuć plany aktywne, typu góry latem, rower wiosną, co oczywiście w Emiratach nigdy nie było możliwe z powodu pogody. Aż chce się żyć! :D
A dzisiejsza zima wygląda tak:




Wednesday 8 February 2012

W Warszawie...

Kable mi nie zamarzły, nie zaspałam ani nic z tych rzeczy :D Jakoś ostatnio brakuje mi weny do pisania bo nasze życie zrobiło się chyba za normalne :) W Polsce jest super. Naprawdę! Nigdy nie sądziłam, że to powiem... Codziennie gotujemy domowe potrawy, pracujemy, orientujemy się w komunikacji miejskiej, cieszymy się zimnem (Naprawdę!), spotykamy się z rodziną i przyjaciółmi i tak nam mija czas. Nie mam pojęcia jak długo tu zostaniemy, ale jak to bywa w mojej naturze, ja już obmyślam gdzie się przeprowadzimy potem :) Ostatnio również poddaję w wątpliwość dalsze prowadzenie bloga. Jeśli są jacyś chętni do czytania o naszym "normalnym", polskim życiu to kopnijcie mnie w tyłek :) Pozdrawiam!