Showing posts with label życie w Emiratach. Show all posts
Showing posts with label życie w Emiratach. Show all posts

Friday, 1 August 2014

Po karak i z powrotem

Czy macie tak czasem, że potraficie wsiąść w samochód i przejechać kilkadziesiąt kilometrów tylko po to aby kupić swoją ulubioną kawę, herbatę czy cokolwiek? No bo ja tak mam! Ostatnio odkryłam najwspanialszy czai karak w całych Emiratach. Niewielka kafeteria znajduje się w Falaj Al Mualla, około 40 kilometrów od Umm Al Quwain. Mają tak wyśmienity czai, że ustawiają się do nich kolejki. Te 80 kilometrów w 2 strony naprawdę jest warte kubeczka Karak za 1 dirhama z Falaj Al Mualla! A trafić do nich jest bardzo prosto. Jadąc od strony Umm Al Quwain i wjeżdżając do Falaj Al Mualla zaraz za pierwszym rondem jest rząd sklepików i restauracji. A my szukamy tego:



Monday, 7 July 2014

Szaleństwa Sheikha Mohammeda

Wczoraj ogłoszono kolejny szalony projekt Dubaju. Sheikh Mohammed planuje stworzenie "miasta w mieście", które będzie całkowicie klimatyzowane, przez co uatrakcyjni ofertę turystyczną Dubaju. Sezon turystyczny będzie zatem trwał cały rok a nie tylko w miesiącach zimowych. Nie da się ukryć, że turystyka to jedno z głównych sił napędowych gospodarki Dubaju. Ma tu powstać największe na świecie centrum handlowe, mnóstwo hoteli, park rozrywki. Mall of the World ma się ciągnąć wzdłuż Sheikh Zayed Road, jego powierzchnia to 8 milionów sq ft! No po prostu istna bajka! Zresztą zobaczcie sami: 







(źródło: www.gulfnews.com)

Thursday, 2 August 2012

Tak to się kończy w Emiratach

Często powtarzam, że Emiraty to nie jest kraj, z którym można wiązać swoje całe życie, ponieważ nie oferuje nam żadnego zabezpieczenia finansowego na stare lata. Często myślałam, jak wygląda życie ludzi, którzy przepracowali tam wiele lat i dopadła ich starość oraz niemoc. Dziś mogłam o tym przeczytać w Gulf News. Informacja o tyle smutna bo dotyczy naszej rodaczki, 81-letniej Pani Teresy Godlewskiej, która przepracowała w Dubaju 35 lat a teraz została bez dachu nad głową i pieniędzy. Do kraju też nie ma po co wracać bo też nic na nią tu nie czeka tym bardziej, że nie ma rodziny. 
Właśnie dlatego my podjęliśmy decyzję o chwilowym opuszczeniu Emiratów, zbudowaniu czegoś co będzie procentować w przyszłości, zabezpieczyć się na starość a Emiraty traktować jako miłą odskocznię, gdzie można zarobić dodatkowe pieniądze i wyskoczyć na trochę gdy będzie nam brakowało słońca.
Poniżej link do artykułu:

Wednesday, 25 April 2012

Bieda w Emiratach

Przed chwilą przeczytałam artykuł o pewnej rodzinie z Kerali, która w ogóle nie wiąże końca z końcem. Mają trókję dzieci, mieszkają w Al Ain, nie stać ich na jedzenie, zbierają resztki po przyjęciach weselnych i tak żyją. Przyznają, że wiele razy myśleli o tym aby popełnić samobójstwo, żona nawet już próbowała. Dzieci są wyśmiewane  w szkole, itd... Organizacje charytatywne chcą im pomóc ale, tu nasuwa się moje pytanie, dlaczego tak bardzo chcą żyć w tej biedzie, w kraju, który do tanich nie należy? Czy nie lepiej gdyby podjęli decyzję o powrocie do Kerali? Myślę, że pracę znalazłby tam szybciej niż w Emiaratach - "krainie mlekiem i miodem płynącej". Dzieci spokojnie chodziłyby do szkoły, mieliby przy sobie rodzinę, za którą przecież tęsknią. Nie rozumiem ludzi, którzy za wszelką cenę trzymają się beznadziejności, w której siedzą po uszy. Nikt im nie zagwarantuje oczywiście, że raz dwa znajdzie się praca w Kerali, ale co być w swoim kraju, to być w swoim kraju. Emiaraty nie zaoferują im nic oprócz historii kończącej sie kolejnym emirackim samobójstwem. 


Wednesday, 20 July 2011

Pomoc domowa w Emiratach

To już drugi przypadek w ciągu kilku dni (tzn. drugi naglośniony przez prasę) tajemniczej śmierci pomocy domowej w emirackim domu. Kilka dni temu pisano o Filipince, która powiesiła się na balkonie, w mieszkaniu, w którym pracowała. Dziś piszą o pewnej Afrykance, która została znaleziona w łazience z poderżniętym gardłem, również w domu, w którym pracowała. I tu zostaje postawione pytanie: Samobójstwo czy zabójstwo? Ja obstawiam to drugie, bo w końcu chyba osoba, która chce popełnić samobójstwo sama sobie gardła nie poderżnie prawda?
Prawdą jest, że pomoce domowe traktowane są tu gorzej niż śmieci. Niejednokrotnie donoszono o znęcaniu się nad maid przez jej pracodawców. A to bicie, a to próba gwałtu itd. Prawdą jest również, że pomoce domowe zatrudniane w Emiratach są zazwyczaj osobami bez wykształcenia, bez obycia i tutejsi "królowie i królewny" uważają, że mogą nimi pomiatać. Sądzę, że naprawdę ostre sceny mają miejsce w domach skoro te kobiety targają się na swoje zycie.
Wczoraj byłyśmy z małą i z Majida w Festival Center. Jest tam taki mały Kids Corner. Obserwowałyśmy uważnie i było bardzo niewiele matek z dziećmi. Zazwyczaj były maid z dziećmi. Takie tu są dziwne obyczaje: jak najwięcej dzieci i jak najwięcej maids, żeby się nie przemęczać opieką nad dzieckiem.