Showing posts with label Warszawa. Show all posts
Showing posts with label Warszawa. Show all posts

Wednesday, 15 February 2012

A zimą...

Czy wiecie co oznacza moment, kiedy włączacie telewizor a tam nic? Dzwonicie do operatora i się okazuje, że jest problem z sygnałem dekodera a serwisant przyjedzie dopiero w piątek? Mi to osobiście wisi, natomiast dziecko jest baaaaardzo, ale to baaaaaaaardzo niepocieszone bo to oznacza, że do piątku nie ma bajek. Za oknem zima. Taka prawdziwa. Sypie od rana :) Coś trzeba wymyśleć, aby dziecko nie zanudziło się na śmierć. W związku z tym, aby się jakoś zająć, urządziłyśmy sobie salon piękności :) Z tego salonu mała wyszła z pomalowanymi na żółto paznokciami ;) Tak w ramach wiosennych akcentów. Gotowałyśmy razem, kolorowałyśmy, pisałyśmy a na koniec wyszłyśmy do naszego ogródka, a raczej jedynie na taras, bo się okazało, że sniegu naprawdę napadało po kolana :) Miał być bałwan, ale śnieg się nie lepi. No cóż... bałwan musi poczekać. 
Muszę przyznać, że po pięciu latach spędzonych w ukropach podoba mi się zima. Pierwszy raz w życiu. No i wreszcie zaczęliśmy snuć plany aktywne, typu góry latem, rower wiosną, co oczywiście w Emiratach nigdy nie było możliwe z powodu pogody. Aż chce się żyć! :D
A dzisiejsza zima wygląda tak:




Wednesday, 8 February 2012

W Warszawie...

Kable mi nie zamarzły, nie zaspałam ani nic z tych rzeczy :D Jakoś ostatnio brakuje mi weny do pisania bo nasze życie zrobiło się chyba za normalne :) W Polsce jest super. Naprawdę! Nigdy nie sądziłam, że to powiem... Codziennie gotujemy domowe potrawy, pracujemy, orientujemy się w komunikacji miejskiej, cieszymy się zimnem (Naprawdę!), spotykamy się z rodziną i przyjaciółmi i tak nam mija czas. Nie mam pojęcia jak długo tu zostaniemy, ale jak to bywa w mojej naturze, ja już obmyślam gdzie się przeprowadzimy potem :) Ostatnio również poddaję w wątpliwość dalsze prowadzenie bloga. Jeśli są jacyś chętni do czytania o naszym "normalnym", polskim życiu to kopnijcie mnie w tyłek :) Pozdrawiam! 

Thursday, 19 January 2012

Restauracja afgańska w Warszawie :)

Afgańskie jedzenie przygotowane w Polsce, w domowym zaciszu smakuje niezwykle. Wczoraj pojechaliśmy do sklepu mięsnego Halal u Mustafy (Al. Krakowska 127). Naprawdę w sklepie tym jest ogromny wybór! Plusem jest to, że autobus spod naszego domu jedzie bezpośrednio na Al. Krakowską. Co prawda daleko ale ważne, że bez przesiadki :) Przywieźliśmy zapas mięsa na dwa tygodnie :)


Ponieważ, jak już wspominałam niejednokrotnie, marna ze mnie kucharka, w kuchni króluje mój mąż. Dziś sam zrobił pyszny chleb afgański i chicken karahi. Niebo w gębie!! 




Przy okazji zdążyliśmy już zauważyć, że Warszawa stała się bardzo popularnym miejscem emigracji. W ciągu tych kilku dni zdążliśmy już natknąć się na bardzo wiele różnych narodowości: Turcy, Arabowie, Hiszpanie, Chińczycy, Filipinka. Prawie jak w domu! :D

Monday, 16 January 2012

Mam internet, jestem w Warszawie, śnieg pada, jest super! :D

Wreszcie mam kontakt ze światem! Poprzedni najemcy zostawili w mieszkaniu zaległości i dopiero dziś podłączyli nam internet. Ostatnie dni minęły szybko. Poznawaliśmy swoją okolicę, byliśmy u rodziców, odwiedziłam przyjaciół, objadaliśmy się sałatką jarzynową, polskim chlebem, ogórkami kiszonymi, mąż gotował afgańskie jedzenie i cieszyliśmy się śniegiem :D Dobrze mi. Wcale nie mam ochoty wracać do Emiratów. Jedynie z małą mamy problem bo nie bardzo ma ochotę nakładać kurtkę zimową :) Jest fajnie... naprawdę :) 
Zapomniałam, że trwa głosowanie na bloga roku. Jeśli ktokolwiek ma ochotę zagłosować to trzeba wysłać sms o treści D00046 na numer 7122. 

Tuesday, 10 January 2012

W drodze...

Siedzę właśnie na lotnisku w Pradze. Za 2 godziny mamy samolot do Warszawy. W nocy prawie nie spaliśmy. Pięć lat spakowaliśmy w trzech walizkach. Cała reszta została w Dubaju. Powoli będziemy zabierać co zostało. Od dziś nasze życie będzie się kręciło wokół dwóch miast - Dubaju i Warszawy. Odezwe się już z naszego nowego mieszkania :) Pozdrawiam wszystkich! :)

Tuesday, 20 December 2011

Nowy wygląd, nowa nazwa

Jak Wam się podoba? :) I nazwa i baner nawiązuje do naszej przeprowadzki do Warszawy. Klamka zapadła. Wynajęliśmy mieszkanie! Piekne, z ogródkiem i tarasem na Bemowie :) Czytelnicy, którzy liczą na informacje dotyczące Emiratów nie muszą się martwić, bo temat Emiratów zawsze będzie się przewijał w naszym życiu. Poza tym, conajmniej dwa razy do roku będziemy tutaj przylatywać. Tymczasem wciąż zostały trzy tygodnie do wylotu i zamierzam Was zasypać mnóstwem informacji o życiu w piachu! :)