Showing posts with label wiza rezedenta dubaj. Show all posts
Showing posts with label wiza rezedenta dubaj. Show all posts

Friday, 1 August 2014

Kocham Oman a on mnie

W ostatnim tygodniu Ramadanu musiałam znowu wybrać się do Omanu w celach wizowych. Tym razem już ostatni raz bo mąż wyrabiał dla nas wizy rezydenckie. Pojechałam sama z córką i w momencie otrzymania pieczątki wyjazdowej z Emiratów mój mąż rozpoczął stanie w kolejce w urzędzie imigracyjnym :) Ja jednak mam zawsze szczęście! Zawsze, ale to zawsze, kiedy mąż wyrabia dla mnie wizę rezydencka zawiesza się system! A miałam tych wiz już kilka... Na szczęście tym razem po godzinie zaczęło wszystko działać i poszło mu całkiem gładko z jednym "ale". Ponieważ tego dnia (jak każdego pewnie odkąd Dubaj podniósł się z kryzysu) w urzędzie były tłumy, miły Pan oświadczył, że security check może potrwać godzinę albo i jeden dzień. Czekając na wizę w Omanie nie bardzo się przejmowałam ile to wszystko może potrwać :) Zwiedzałyśmy zakamarki około 50km od Buraimi. Nawet już znalazłyśmy hotel. Mąż dostał sms o gotowej wizie tuż przed 18stą, co znaczy, że w Ramadanie o tej porze zamykali urząd aby ponownie go otworzyć o 22giej. Znowu czekanie... Ale to przecież Oman. Zaopatrzyłyśmy się w pyszne jedzenie aby zjeść iftar w otoczeniu gór pod drzewem, na poboczu. Znalazłyśmy naprawdę fajne miejsce, które wyglądało jak twarda, usypana kamieniami droga (jeszcze nie mam 4x4). Fajne drzewko w odległości kilku metrów od drogi przy niewielkiej wiosce omańskiej. I tu niestety nastąpił psikus bo owa droga okazała się być głębokim piachem, w którym zakopał się mój samochód. W Emiratach w ciągu 5 minut ktoś by mnie z tej opresji uratował ale byłam w Omanie i był akurat czas iftaru. Okazało się jednak, że w Omanie w ciągu minuty pojawia się wybawiciel :) Nie dość, że wyciągneli mój samochód to jeszcze zostałyśmy zaproszone na iftar do omańskiej rodziny. Oczywiście nie było mowy o odmowie. Rodzina wspaniała! 8 dzieci, bardzo fajnych i otwartych, pyszne omańskie słodkości, świeży sok z mango, gościnność na całego! Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze nie raz spotkać! Tym razem Oman nie chciał mnie wypuścić z powrotem do Emiratów. A ja wcale nie miałam nic przeciwko temu :) Mąż przywiózł nam oryginały wiz około 1 w nocy (jeśli chodzi o wizę rezydencką to trzeba okazać oryginał przy wjeździe). Do domu wróciliśmy około 4 rano. Owszem byłam zmęczona całym dniem za kierownicą ale był to fantastyczny dzień z przepięknymi widokami i wspaniałymi ludźmi.














Monday, 7 July 2014

Przedłużenie pobytu turystycznego w Emiratach

Jak już wcześniej pisałam, od marca Polacy nie potrzebują wizy do Emiratów. Na lotnisku zostaje nam wbita pieczątka uprawniająca nas do pobytu na terenie ZEA przez 30 dni. A co jeśli tak nam się tutaj spodoba, że 30 dni to za mało? Wówczas trzeba przekroczyć granicę i wrócić do Emiratów ponownie. Można również opłacić na miejscu w Dubai Residency and Naturalization Department, ale tą procedurę można wykonać tylko raz. Kolejne przedłużenie wizy musi być wykonane poprzez opuszczenie kraju i powrót. Jak to zrobić najszybciej i najmilej? Jedziemy do Omanu! Ostatnio przepisy wydawania wiz rezydenckich w ZEA się zmieniły, mianowicie do kompletu dokumentów wymaganych wcześniej dołączono obowiązkowy kontrakt mieszkaniowy oraz rachunek za jeden miesiąc na nazwisko sponsora (czyt. męża). Dlatego i my byliśmy zmuszeni przedłużyć nasz pobyt na wizie turystycznej. Oman kocham całym sercem więc chętnie jeździłabym tam co miesiąc :) Co prawda wycieczka bardzo krótka bo zaledwie kilkugodzinna ale jakże urodziwa :) My pojechaliśmy w stronę Al Ain. Granicę przekroczyliśmy w Buraimi. Pamiętam, że kiedyś czytałam w jakimś przewodniku, że okolice Buraimi skrywają w sobie mnóstwo pięknych miejsc jednak nam się nie udało ich zwiedzić. Przekraczając granicę dostaliśmy pieczątkę wyjazdową z ZEA, za 3 osoby zapłaciliśmy 150 dirhamów. Kolejny etap to wjechanie w głąb Omanu na odległość 40 km do Wadi Al Jezzi (kierujemy się w stronę Muscatu). Tam na granicy dostajemy wizę wjazdową do Omanu (mimo, że już od 40 km w Omanie jesteśmy), koszt której wynosi 5 Omani Riyals, czyli 50 dirhamów na 10 dni. I to praktycznie koniec procedury bo zostaje nam wrócić na granicę z ZEA, pokazać paszport, wklepać pieczątkę wjazdową i znowu możemy hulać po Emiratach przec 30 dni. Ja jednak radzę aby tą wycieczkę troszkę sobie przedłużyć bo widoki podczas tych zaledwie 40 km są nieziemskie! Nie mogłam się oprzeć aby nie zajechać do omańskich wiosek, napawać się ciszą, górzystymi widokami, ogrodami palm daktylowych i tą bezgraniczną przestrzenią. Zresztą oceńcie sami: 




Buraimi:







I jedziemy po wizę omańską:






























Świeże daktyle, prosto z palmy :)