Showing posts with label zwiazek z afganczykiem. Show all posts
Showing posts with label zwiazek z afganczykiem. Show all posts

Sunday, 20 May 2012

Mój mąż jest Pushtunem

Tak sobie pomyślałam, że nigdy tak za bardzo nie rozpisywałam się o kulturze mojego męża, o tym jak to się ma do codziennego życia i czym ta kultura właściwie jest. Przy okazji niedzieli, w przypływie wolnego czasu, postanowiłam to nadrobić. 
Mój mąż jest Pushtunem. Zauważyłam, że większość osób którym o tym mówię, robi wielkie oczy nie wiedząc pod co ma tego Pushtuna przypiąć. Pushtunowie są jedną z najbardziej charakterystycznych narodowości Afganistanu. Pushtunowie zamieszkają NWFP, czyli Północno-Zachodnią Prowincję Graniczną, ze stolicą w Peszawarze. Chodzi oczywiście o granicę Pakistanu i Afganistanu. 

Mój mąż urodził się w Swabi a większą część życia mieszkał w Peszawarze. Tam też skończył studia. 
Pushtunowie mają swoją kulturę, swój styl życia, swoje przyzwyczajenia, które bardzo ciężko zmienić. Dla każdego Pushtuna najważniejszy jest kodeks, według którego każdy szanujący się Pushtun powinien postępować. Kodeks ten nazywa się Pasztunwali, a jego zasady to (za Wikipedią):



  • Jedność Pasztunów
  • Sprawiedliwość (badal) - zemsta wobec wrogów, przebaczenie dla tych, którzy przyznają się do winy
  • Niezależność (chpelwaki) - nikt nie ma prawa zmuszać Pasztuna do zmiany własnych przekonań
  • Gościnność (melmastia) (nawet dla wrogów)
  • Współpraca między przyjaciółmi (aszar)
  • Zakaz współpracy z nieprawą władzą
  • Dobre czyny i myśli
  • Zaufanie do przyjaciół, rodziny i Allaha
  • Honor (nang)
  • Współczucie dla słabszych (uga warkawel)
  • Szacunek dla wszelkich form życia
  • Równość (sijali)

Pasztuńskie rozumienie sprawiedliwości odbiega od europejskiego. Morderstwo musi być ukarane śmiercią, przy czym odpowiedzialność za wykonanie wyroku spoczywa na rodzinie zamordowanego. Jeżeli wykonanie wyroku na sprawcy nie jest możliwe, zastępczo wykonuje się wyrok na mężczyźnie spokrewnionym z zabójcą. Praktykę tę określa się mianem zemsty rodowej.
Gościnność Pasztunów bywa powodem, dla którego są oni oskarżani o wspieranie terroryzmu. W rzeczywistości zasady pasztunwali nie pozwalają na odtrącenie cudzoziemca proszącego o azyl, a atak na takiego cudzoziemca jest traktowany jako atak na klan udzielający mu azylu.

W Pakistanie jest to nacja, o której krąży wiele stereotypów a inni się Pushtunów boją. W tym temacie jest wiele anegdot, np. 

  • W Pendżabie straszy się Pushtunami dzieci, w stylu: "Jak będziesz niegrzeczny to przyjdzie Pushtun i cię zje"
  • W kawałach często podkreśla się, że jest to nacja, która jest najbardziej szalona, porywcza i ani przed, ani po zrobieniu głupoty nie zdaje sobie sprawy co zrobiła. 

Jest też mnóstwo dobrych cech, o których się mówi, np o tym, że Pushtunowie nie boją się niczego i są znani ze swojej morderczej pracy i ogrmnej siły fizycznej jak i psychicznej.

Największe kontrowersje budzi nieodłączna broń Pushtunów. Mówią oni, że broń to biżuteria mężczyzny dlatego też jest ona obecna nawet na ślubach, czy przyjęciach z okazji urodzenia dziecka, itd. W Peshawarze znajduje się specjalny market, gdzie można kupić wszelaką broń i amunicję. Nazywa się on "Dara Market". Ciekawostką jest to, że każdy typ broni jest własnoręcznie wyrabiany przez Pushtunów. 


Tradycyjny strój Pushtuna wygląda tak:



Charakterystyczne są ich nakrycia głowy:


oraz sandały - Peshawari Chappals:


Jeszcze dodajmy do tego broń i mamy:


Tradycyjny strój kobiecy jest niezwykle barwny i wygląda tak:


Bardziej znana jest afgańska burka:


Na koniec chciałabym napisać coś o afgańskiej muzyce. Tradycyjnym instrumentem afgańskim jest rabab. Wydaje piękny i charakterystyczny dźwięk. 



Mój mąż zawsze tęskni do swoich gór z taką muzyką w tle:

Saturday, 10 September 2011

Afgańczyk wraca do domu

Już nigdy, przenigdy nie powiem, że mój mąż nie wykazuje żadnej intencji do zaskakiwania czy romantyzmu. Miał wrócić dzisiaj. Wrócił wczoraj :) Totalna niespodzianka i zaskoczenie :) Po prostu nacisnął dzwonek do drzwi i JEST!
Wiele razy mu mówiłam, że mógłby mnie czasem czymś zaskoczyć i się doczekałam. Niespodzianka się udała! :) Przegadaliśmy pół nocy stęsknieni i szczęśliwi. Kocham takie powroty!

Friday, 1 April 2011

Związki mieszane, czyli jak być szczęśliwym i się nie zatracić

Związki mieszane, a zwłaszcza związki Polki z muzułmaninem, wzbudzają ostatnio tyle kontrowersji, że w głowie się nie mieści. Sama jestem w związku mieszanym z Afgańczykiem. Jesteśmy od 4 lat małżeństwem i nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym zamienić mojego męża na innego. Jeśli o mnie chodzi to związki mieszane są bardzo interesujące ale czasami trudne. Różnice kulturowe czy religijne są czasami nie do przeskoczenia. Według mnie, każdy związek mieszany (generalnie każdy związek ale mieszany szczególnie) wymaga przemyślenia przed zawarciem małżeństwa. Może moje przemyślenia i porady opiszę w punktach.

1. Przede wszystkim kiedy poznajemy muzułmanina powinnyśmy dowiedzieć się jak najwięcej o jego religii aby później nie było żadnych niedopowiedzeń typu: "Nie wiedziałam, że dzieci muszą być muzułmanami! Nie zgadzam się! Mąż mnie oszukuje!". Mąż nie oszukuje. Tak jest w Islamie, że dzieci przyjmują religię ojca i jeżeli się z tym nie zgadzamy to rozwiązanie jest proste - nie wiążemy się z nim.

2. Musimy pamiętać, że to nie religia jest zła ale ludzie sami w sobie są źli. W każdej kulturze, w każdym państwie znajdziemy tych dobrych i tych złych, więc jeśli i nasz muzułmanin posiada jakiekolwiek cechy, które absolutnie nam nie odpowiadają to nie zwalamy tego na Islam ale - nie wiążemy się z nim.

3. Musimy się przygotować na dosyć negatywną reakcję otoczenia, bo "ciapaty", bo terrorysta, itp. Jeśli jesteśmy pewne naszego wybranka i tego co do niego czujemy to powinnyśmy nie reagować na wszelkie komentarze "życzliwych". Pogadają, pogadają a wkrótce znajdą sobie nowy obiekt plotek.

4. Jeśli poznajemy mężczyznę przez Internet (nie używam tu słowa muzułmanin bo dotyczy to wszystkich mężczyzn) to wstrzymajmy się z decyzją o podróży do niego, zwłaszcza jeśli mieszka w kraju arabskim. Najpierw niech on się do nas pofatyguje. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że muzułmanie, a zwłaszcza Arabowie, są mistrzami w mydleniu oczu naiwnym dziewczynom i jest duże prawdopodobieństwo, że taki internetowy amant się po prostu nami bawi. Wyjazd do wybranka, który mieszka w Europie potrafię zrozumieć, natomiast pierwsze spotkaniu w kraju muzułmańskim, dla kogoś kto nigdy w życiu tam nie był, uważam za szczyt głupoty czy debilizmu.. kto jak woli. Miłość miłością ale mózg nie powinien w tym stanie utracić swojego przeznaczenia.

5. Uważam, że związki chrześcijańsko-muzułmańskie nie mają szans powodzenia na dłuższą metę. Owszem, może być to ciekawa przygoda, pełna emocji i uczuć, ale gdy emocje opadną i rozpocznie się rzeczywistość wówczas czeka nas mnóstwo kłótni i łez. Jeśli jest w Islamie cokolwiek co nam nie odpowiada to nie wiążemy się z muzułmaninem. Trzeba zdawać sobie sprawę, że o ile chrześcijankom łatwo jest zmienić religię to muzułmanin w 99,9% nawet nie chce o tym słyszeć. Często czytam jak chrześcijanki bulwersują się, że one idą na kompromisy a mąż muzułmanin nie. No i nie pójdzie bo dla muzułmanina religia to najważniejsza część życia i jeśli nam to nie pasuje to - nie wiążmy się z muzułmaninem.

6. Denerwują mnie teksty typu: "Mój chłopak muzułmanin jest super wyluzowany bo chodzi ze mną na piwo". Ok, może i jest wyluzowany ale wówczas taki z niego muzułmanin jak ze mnie zakonnica. Z moich obserwacji wynika, że większa część takich "wyluzowanych" muzułmanów po jakimś czasie wraca do praktykowania religii ale wówczas są oni bardzo strict dlatego wiążąc się z "wyluzowanym" muzułmaninem trzeba brać ten punkt pod uwagę.

7. Szanse na stały związek z Arabem, czy Turkiem czy innym osobnikiem tego typu, którego poznamy na wyjeździe wakacyjnym są, w skali od 1 do 10, równe.. no powiedzmy 2.

Szczęśliwy związek jest wtedy, gdy oboje partnerów akceptuje siebie w pełni, swoje wady i zalety. Związki dwóch osób wyznających różne religie nie są łatwe, ponieważ żadna ze stron nie zaakceptuje religii partnera w pełni. Muzułmanin nie zgodzi się na ochrzczenie dziecka, a jeśli już to będzie się tym gryzł do końca życia, a matka chrześcijanka będzie się gryzła do końca życia, że dziecko nie jest ochrzczone. Także jeszcze raz powtarzam, że takie związki muszą być dokładnie przemyślanie a zaoszczędzi to nam wielu przykrych niespodzianek w przyszłości.