Wednesday 16 November 2011

Jestem przypadkiem niereformowalnym!

Tak! I zupełnie nie nadaję się na bycie żoną i matką.. chyba...
Kto mnie zna to wie, że ja ani nie sprzątam, ani nie gotuję i generalnie obowiązki domowe omijam szerokim łukiem. Mam sprzątaczkę (a raczej sprzątacza), jem na mieście, pranie zawożę do pralni. No, ale jeszcze to, że dla mnie obowiązki "pani domu" nie istnieją to moge przeboleć, ale ostatnio zauważyłam, że wnerwia mnie niesamowicie patrzenie na inne kobiety, które uważają, że jest to ich obowiązek. O czym mowa? Mamy w biurze pewne egipskie małżeństwo. Ona jest sekretarką a on web developerem. Ona codziennie o tej samej porze, nadskakuje nad swoim mężem, a to przynosząc mu śniadanko do biurka, a to przygotowując lunch (pomijam już fakt, ze przywlokła do biura jakiś cooker, w którym mu podgrzewa jedzenie), kroi mu jabłuszka, marcheweczki a pod wieczór idzie do sklepu i przynosi mu różne przekąski. Mnie ten widok przyprawia o mdłości. Owszem, ja swojemu mężowi też zrobię herbatę czy coś w tym stylu ale co za dużo to nie zdrowo :)
Może ja jestem przypadkiem, który nadaje się jedynie na wieczne bycie singlem żyjąc w mieszkaniu z porozwalanymi po kątach ciuchami i pudełkami po pizzy? Ufff jak dobrze, że mój mąż mnie rozumie i w weekendy gotuje pyszne obiady :)

7 comments:

  1. Ona prawdopodobnie tak ma, tak lubi i tak czuje ;-). Jednak co prawa to prawda - przynajmniej w biurze mogliby nieco sobie darować takie "usługi małżeńskie". W domu zaś - wolność Tomku ;-).

    Ja pracuję, sprzątam, gotuję, wychowuję itp itd - full serwis - i w zasadzie też tak mam, tak czuję i nawet lubię - ale ostatnimi czasy to bym wstąpiła na Twoje miejsce bez wahania. Choćby na trochę.

    No i - aż tak nadskakiwać mężowi bym nie mogła. Wątpię czy nawet by zechciał ha ha ;-). Rozsądek. Ale ten - jak wiadomo - niejedno ma imię i dla każdego znaczy co innego.

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  2. Masz racje Amishka! Mi wlasnie chodzi o to co za duzo to nie zdrowo :D Bo wiadomo ze milo jest gdy nasza druga polowka przyniesie nam kawe czy herbate do lozka, zaserwuje sniadanie itd :) Ale na zmiane.. raz maz, raz zona ;)

    ReplyDelete
  3. kochana, ciekawe skad te mysli sie wziely :-P Ty mnie znasz i wiesz co ja o tym mysle ;-) rozumiem Cie doskonale! ja przez wiele lat tak naskakiwalam mezowi, ale to wszystko to bylo dopasowanie. A takie "granie" dlugo nie przetrwa i kiedys prawdziwe "ja" zawsze wyjdzie. No nic, w kazdym badz razie wiem co czujesz i nie dziwi mnie, ze to w Tobie siedzi :******* Caluje mocno Safcia

    ReplyDelete
  4. Ja jestem zdecydowanie stworzona do robienia kariery zawodowej :D

    ReplyDelete
  5. Kazdy robi, jak uwaza - jak sie samemu chce miec wybor i wolnosc wyboru to trzeba zaakceptowac, ze ktos inny woli inny styl zycia :P Ja bym chetnie, jakby mi ktos tak nadskakiwal :D

    ReplyDelete
  6. mary więc widać musisz mieć inne umiejętności skoro Twoj mąż tak za Tobą szaleje ;) :PPP

    ja też nadskakiwania nie lubię, jedynie przy okazjach :D no ale obiad podaje codziennie :P

    ReplyDelete
  7. Niedługo nabałaganimy wspólnie
    zapraszam na Emaar boulevar 2/3 grudnia na parade z okazji National Day, pozniej nasza wesola kompania wraz z moim bratem i mna oczywiscie bedzie stacjonowac w Sharjah, Majaz park Water festival 14-23 grudnia!!!!!
    Ja przybywam 5/6 grudnia!!!!

    ReplyDelete