Wednesday 25 April 2012

Bieda w Emiratach

Przed chwilą przeczytałam artykuł o pewnej rodzinie z Kerali, która w ogóle nie wiąże końca z końcem. Mają trókję dzieci, mieszkają w Al Ain, nie stać ich na jedzenie, zbierają resztki po przyjęciach weselnych i tak żyją. Przyznają, że wiele razy myśleli o tym aby popełnić samobójstwo, żona nawet już próbowała. Dzieci są wyśmiewane  w szkole, itd... Organizacje charytatywne chcą im pomóc ale, tu nasuwa się moje pytanie, dlaczego tak bardzo chcą żyć w tej biedzie, w kraju, który do tanich nie należy? Czy nie lepiej gdyby podjęli decyzję o powrocie do Kerali? Myślę, że pracę znalazłby tam szybciej niż w Emiaratach - "krainie mlekiem i miodem płynącej". Dzieci spokojnie chodziłyby do szkoły, mieliby przy sobie rodzinę, za którą przecież tęsknią. Nie rozumiem ludzi, którzy za wszelką cenę trzymają się beznadziejności, w której siedzą po uszy. Nikt im nie zagwarantuje oczywiście, że raz dwa znajdzie się praca w Kerali, ale co być w swoim kraju, to być w swoim kraju. Emiaraty nie zaoferują im nic oprócz historii kończącej sie kolejnym emirackim samobójstwem. 


3 comments:

  1. Szczegolie, ze Kerala to nie bidny Rajastan tylko dosc bogata prowincja... Moze im wstyd? Znasz te mentalnosc - z "zzagranicy" trzeba przyjechac obladownym prezentami i z kasa dla calej wioski w mercedesie...

    ReplyDelete
  2. Tak wiem.. zdjecia przy Mercach i Porszakach wysylane do domu a rzeczywistosc to gora lub dol na pietrowym lozku...

    ReplyDelete
  3. Snieg, ma chyba racje. Moze rodzina nie zna ich sytuacji i boja sie wrocic? Upokorzenia? Smiechow i obgadywania?
    Niemniej, ja i tak wolalabym wrocic, najwyzej z podkulonym ogonem niz klepac biede w obcym kraju a na koniec spektakularnie popelnic samobojstwo ;/

    ReplyDelete