No i jestem w Dubaju. Znowu na blogu pojawił się mały poślizg ale to ze względu na to, że ostatnio miałam sporo spraw do załatwienia gdyz nie mam pojęcia kiedy znowu będę w Polsce, no i te dni takie piękne, słoneczne, az szkoda było marnowac czas przed komputerem. W kalzdym razie dotarłyśmy. Moje dziecko, już prawie 3-letnie okazało się idealnym kompanem podróży i nawet 4-godzinne opóźnienie samolotu nie było dla niej żadnym problemem :) Teraz to ja z nią mogę latać! To juz nie to samo co było wcześniej. Muszę się pochwalić, że nawet sama zapinała pasy :)
W Dubaju oczywiście ukrop i parzy. Znowu zaczniemy bezproduktywnie spędzać czas łażąc po centrach handlowych hmm - nawet dziś już rozpoczęłyśmy sezon ;) Poza tym opycham się biryani, odwiedzam "swoje" miejsca i delektuję się tym, że znowu mogę zamówić zakupyu z dostawą do domu :D Żyć nie umierać! :D
No comments:
Post a Comment