Saturday 14 May 2011

Dzieci ze związków mieszanych

Od samego początku, jak tylko zaszłam w ciążę, zaczęłam rozmyślać o plusach wynikających z tego, że moje dziecko będzie pochodziło z mieszanego związku. Sama w pewnym momencie zaczęłam jej zazdrościć, że to nie ja mam rodziców różnej narodowości :D No bo przecież kilka języków, znajomość wielu kultur, podróże od dziecka itd. Myślę, że przed takimi dziećmi świat stoi otworem. Mam wrażenie, że w przyszłości moja córka nie będzie miała najmniejszych problemów ze znalezieniem pracy i sądzę, że takie dzieci gdy dorosną będą bardziej tolerancyjne i otwarte na świat.
Jeśli chodzi o praktykę to obecnie moja córka ma prawie 3 lata i jest dwujęzyczna (jz. polski i angielski). Są to dwa główne języki używane w naszym domu. Oprócz tego mówi kilka słówek w pushto i podłapuje arabskie piosenki podczas oglądania bajek. Dużo czytałam na temat dzieci mówiących kilkoma językami i podobno zaczynają mówić o wiele później niż rówieśnicy. Ja czegoś takiego nie zauważyłam. Moja córka zaczęła mówić dość szybko, bo jeszcze przed drugimi urodzinami a obecnie można z nią normalnie pogadać :) Kolejna zaleta to taka, ze potrafi bardzo szybko się zaadaptować w nowym miejscu. Często podróżujemy Polska - Emiraty (pierwszą podróż miała za sobą jak skończyła zaledwie 5 tygodni) i nie ma najmniejszego problemu z nowym miejscem. Na dodatek w Emiratach zmienialiśmy już z nią mieszkanie ze trzy razy i nie zauważyłam aby miała jakikolwiek problem z adaptacją. Może ma to w genach bo ja się nie przywiązuję do miejsc. Mam duszę podróżnika więc może i moja córka ma taka samą duszę :) Generalnie same plusy! Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wszystkim łączenia się w pary mieszane :D A na dzisiaj to tyle przemyśleń bo właśnie mój mąż pojawił się online, a że jestem stęskniona to kończę :)

7 comments:

  1. A ja sie nie zgodze.Predyspozycje do przystostosowania sie zaleza glownie od charekturu samego dziecka.Jedne sa bardziej odwazne i ciekawe swiata inne skoleji ostroznie podchodza do nowosci.Podobnie jest z mowa.Layla mowi dwoma jezykami plus angielski zaczyna rozumiec(wiem,bo jak czesto rozmawiam z mezem to ona wtraca sie).Zaczela mowic pozno.Ale jest typem ostroznym.Potrzebuje czasu na wszystko...I czasami moze marze zeby byla bardziej zwariowana;)

    ReplyDelete
  2. Ja sadze ze to zalezy takze od tego co dziecko widzi w domu. My non stop gdzieś jeździmy, przenosimy się, przeprowadzamy i sądze, że weszło jej to niejako w krew. A wiadomo, że taki a nie inny tryb życia prowadzimy bo jesteśmy w mieszanym związku, mieszkamy w zupełnie innym kraju niż nasz ojczysty, co nie znaczy, że wszystkie związki mieszane są takie. w naszym wypadku to jednak zaprocentowało tym, że tak jak napisałaś, Kama jest zwariowana i bardzo szybko sie przystosowuje :D Dziecko, gdy jest stymulowane do pewnych zachowań wówczas z łatwościa je przejmuje nawet jeśli jest bardzo ostrożne.

    ReplyDelete
  3. Ja zgodze sie z Hawaga. Moje dziecko tez raczej ostrozne, zmian nie lubi, a Bog wie, ze zmiany od urodzenia miala. Poniewaz zajmuje sie akurat tym tematem od lat to wiem, ze dzieci mieszano-podroznicze maja dwie reakcje - albo "wradzaja sie" w rodzicow i lubia i kontynuuja ten styl zycia albo maja reakcje odwrotna. Znam przypadek, gdzie dziecko malzenstwa mieszanego dyplomatycznego, wielojezyczne od niemowlaka, w pewnym moemncie zdecydowalo, ze bedzie mowic tylko i jedynie w narzeczu Taty (francuski Quebecu). I dostaje histerii na mysl o przeprowadzce nawet do innej dzielnicy. Tak wiec reguly nie.
    Co natomiast ejst prada to to, ze dzieci te maja szerszy horyzont (no chyba, ze rodzice wyjatkowo sa zawezeni) i rozumieja, ze swiat jest zroznicowany i ludzie sa rozni. Mniej ksenofobii i rasizmu w nich (chyba, ze jak mowie, durnych rodzicow maja).

    ReplyDelete
  4. No jasne, ze każde dziecko jest inne. w naszym przypadku jednak widzę pozytywne skutki tego, ze moje dziecko jest mieszane :)

    ReplyDelete
  5. Moja znajoma i jej maz czesto wyruszaja w podroze.Ostatnio byli w Azji,zwiedzili kilka ciekawych miejsc.Oboje sa Polakami.Ich najmlodszy swietnie radzil sobie w nowych miejscach.To jest wspomniana przeze mnie wyzej,indywidualna predyspozycja dziecka do adaptacji w nowych warunkach.Malzenstwo mieszane nie ma nic do tego.Takie jest moje zdanie:)

    ReplyDelete
  6. Małżeństwo mieszane w 90% z góry jest "skazane" na podróże, a podróżujących małżeństw niemieszanych nie znam prawie wcale. Dlatego też uważam, że ma to znaczenie w rozwoju dziecka i w ogólnej sztuce adaptacji najmniejszego członka rodziny do nowości.

    ReplyDelete