Wednesday 4 November 2009

Oman.. ach ten Oman..

Mimo, ze wycieczka do Omanu miala miejsce 2 lata temu to wciaz powracam do niej myslami. W Omanie sie zakochalam. Cudne widoki, gory, wioski na szczytach, kulture arabska czuje sie na kazdym kroku.. bajka po prostu!

Poniewaz Eid Al Adha swietujemy trzy dni, pomyslelismy z mezem, ze po co mamy siedziec w domu skoro mozemy gdzies jechac. Ale gdzie?? Moze camping na pustyni?? Super! Swietny pomysl! Pognalismy czym predzej zaopatrzyc sie we wszystko co potrzebne: namiot, materac, grill, lampa, itp. Zaladowalismy do samochodu i w droge. Jako miejsce na pustynny camping wybralismy pustynie w okolicach Hatta.



 


Byla to niesamowita przygoda. Dwa razy zakopalismy sie w piasku , a raczej kola naszego samochodu sie zakopaly. W tym momencie poznalismy co znaczy pomoc Arabow. W kilka sekund pojawia sie na pustyni samochod z pomoca. Arabowie wyciagaja nas z tarapatow (czyt. z piasku), sprawdzaja czy kola odpowiednio odpompowalismy, mila pogawedka i ruszamy w droge. Wreszcie znalezlimy piekna wydme, pod ktora postanowilismy rozbic obozowisko. Bylo romantycznie.. zrobilismy grilla, posiedzielismy, gralismy w karty, nie spalismy do 3 w nocy. Swietna przygoda. A poranek na pustyni.. cudowne! Obudzilismy sie, rozejrzelismy sie dookola, wszedzie wydmy, cisza, spokoj. No i teraz pytanie.. co robimy dalej? Oczywiscie jak to my, zawsze wszystko robimy spontanicznie wiec nie mielismy ulozonego zadnego planu. Moj maz wyskakuje z pomyslem: przeciez niedaleko jest granica z Omanem.. jedzmy tam i zobaczymy jak to wszystko wyglada. Niewiele myslac pojechalismy.




Bedac juz na granicy wpadlismy na pomysl, dlaczego by do tego Omanu nie wjechac..Dlugo nie czekajac ustawilismy sie w kolejce po wize. Wowczas jedna wiza kosztowala 300 dirhamow, nie wiem jak jest teraz, dodatkowo trzeba bylo oplacic ubezpiecznie samochodu. Dosc szybko sie uwinelismy, wsiedlismy do samochodu i pojawia sie nastepne pytanie.. ok wizy mamy ale gdzie jedziemy? Przed siebie! Po chwili pojawila sie tablica "Muscat trzysta-iles-kilometrow". Popatrzylismy na siebie "No to kierunek Muscat" :) A jakie widoki byly po drodze!





 

 


Omanem sie zachwycalam na kazdym kroku. Czysto, Na kazdym rondzie element arabski, moj maz to po prostu byl w raju bo jest milosnikiem fortow i zamkow a w Omanie tego pod dostatkiem. Do Muskatu zajechalismy pod wieczor, znalezlismy hotel, przytulny i czysty a przy tym ceny nie rzucaja na kolana - zaplacilismy 30 OR (Omani Riyal) czyli 300 dirhamow za calkiem niezly standard. Zjedlismy kolacje typowo arabska i zachwyceni Omanem postanowilismy kupic przewodnik zeby wybrac nastepny punkt programu. Rano znalezlismy ksiegarnie, przejrzelismy przewodnik i jako nastepny punkt programu wybralismy miasto Nizwa.



Dzielilo nas rowniez ok 300 km. Jednak postanowilismy najpierw przyjrzec sie Muskatowi. Zajechalismy na lunch do Dive Center.



 


Widoki na tej drodze zapieraly dech w piersiach. Widok ze szczytow gor na Zatoke.



 




Jest tam tez piekny hotel. Spedzilismy cudowny lunch-time. Pozniej pojechalismy pospacerowac w okolicach Zamku Sultana. Przepiekne miejsce.



 

 

 

Wykupilismy takze godzinny rejs lodka aby podziwiac gory, forty i rozkoszowac sie grudniowa bryza.



 

 


Gdy dobiegl wieczor ruszylismy w strone Nizwa. Drogi w Omanie sa swietne wiec nie zajelo nam to duzo czasu. Gdy dotarlismy do Nizwa znalezlismy tam przepiekny arabski targ, wiec spacer waskimi uliczkami byl niezbedny.






Wszedzie sie odczuwalo arabska atmosfere, zapach kawy i bakhoora. Przenocowalismy w hotelu. Dosc wysoki standard rowniez za 30 OR. Z samego rana ruszylismy zwiedzac.



 

 


Po drodze znowu forty, przepiekne male miasteczka, wioski, wjechalismy na gore Jabal Shams- jedna z wiosek na szczytach, zalapalismy sie na show tradycyjnego tanca arabskiego wykonywanego przez Omanczykow, zwiedzilismy wszystkie zakamarki tej wioski, czylismy sie jak w dzungli.



 

 

 

 

 

 

 


Ogromne palmy, zielen i widok na dol. Wrocilismy na dol przed zachodem slonca, zjedlismy kolacje na poboczu drogi z napotkanymi po drodze owieczkami haha i niestety ale nadszedl czas na powrot Emiratow, do domu. Na zdjeciu ponizej osiol - obok owiec, kolejny uczestnik ruchu drogowego :)




Wrocilismy w nocy, nadal dzielac sie wrazeniami z Omanu.Jest to przepiekny kraj. Teraz znowu planujemy tam wrocic inshaallah na okolo 2 tygodnie. Planujemy wycieczke do Salalah. Nie moge sie doczekac!

A teraz troche informacji o Omanie:




Oman (عُمان Uman; Sułtanat Omanu – سلطنة عُمان Saltanat Uman) – państwo w Azji, leżące na Półwyspie Arabskim, nad Morzem Arabskim i Zatoką Omańską. Graniczy z Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Arabią Saudyjską i Jemenem. Stolica mieści się w mieście Maskat. Oman należy do Ligi Państw Arabskich.

Oman położony jest w południowo-wschodniej części Półwyspu Arabskiego, nad Morzem Arabskim.
Teren Omanu jest w dużej części płaski, w zachodniej części kraju znajduje się pustynia Ar-Rub al-Chali. W Omanie panuje klimat zwrotnikowy suchy - w styczniu temperatury wynoszą ok. 20 °C, a w lipcu najwyższe temperatury sięgają 50 °C. Dominują pustynie i półpustynie z dolinami uedów.

Oman był położony na ważnych szlakach handlowych, dlatego już w drugim tysiącleciu p.n.e. produkowano kadzidła, wtedy też był bogatym i ważnym państwem. Znajdowało się tam miasto Iram. Przed islamizacją w VII wieku kraj był często niszczony przez wojny plemienne i perskie najazdy. W VIII wieku mieszkańcy Omanu przyjęli doktrynę ibadycką islamu i pod rządami wybranego przez siebie imama uniezależnili się od kalifatu Abbasydów. W X wieku kraj został podbity przez Seldżuków. Obieralni imamowie rządzili Omanem do XVIII wieku. W 1507 do portu zaczęli przypływać Portugalczycy i osiedlać się. W 1515 założyli obecną stolicę Omanu - Maskat. W 1650 Portugalczycy zostali wyparci przez Arabów, jednak w czasach nowożytnych Oman był także kilkakrotnie krótkotrwale okupowany przez Turcję i Persję. Obecnie panująca dynastia doszła do władzy pod koniec XVIII wieku. Następnie Oman popadł w zależność od Wielkiej Brytanii, stając się jej protektoratem w 1891 (formalnie zniesiony dopiero w 1971). Bunty plemion z głębi kraju przeciwko władzy sułtana doprowadziły do podpisania przy udziale Brytyjczyków porozumienia, w wyniku którego w okresie 1913-1957 istniały dwa quasi-państwa: sułtanat Maskatu i imamat Omanu. W 1951, na mocy układu z sułtanem, którym był wówczas Said III ibn-Taimur, Wielka Brytania uznała niepodległość Omanu jako jednego państwa (Sułtanat Maskatu i Omanu). W latach 1783-1958 do Omanu należał także port Gwadar w Beludżystanie, sprzedany następnie przez sułtana Pakistanowi. Lata 1965-1975 to okres walki wojsk rządowych z popieraną przez Jemen Południowy lewicową partyzantką w regionie Zufar. W 1970 po pałacowym zamachu stanu panującego sułtana zastąpił jego syn - Kabus ibn-Said, który zmienił oficjalną nazwę państwa na Sułtanat Omanu. W 1975 Oman został ostatecznie zjednoczony przez sułtana. Znaczne dochody państwa pochodzą z eksploatowanych od lat 50. XX wieku bogatych złóż ropy naftowej.

Monarchia absolutna, głową państwa, szefem rządu, ministrem spraw zagranicznych, obrony i finansów jest obecnie sułtan Kabus ibn-Said. W kraju nie ma parlamentu, konstytucji i partii politycznych, obowiązuje prawo muzułmańskie szariat.

Najwięcej zysku przynosi Omanowi eksport ropy naftowej. Ważną rolę odgrywa przemysł.
Produkt krajowy brutto na jednego mieszkańca wynosi 9 294 USD.

4 comments:

  1. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  2. Zapomniala,mialam dwie kolezanki z Omanu.Jedna nosila niqab i powiedziala ze to taka tradycja u nich w miescie-wszystkie kobiety nosza niqab.

    ReplyDelete
  3. Kochana jak dobrze, ze moge sie wreszcie dowiedziec tylu przydatnych informacji I bede podazac Twoimi sladami ;)

    ReplyDelete
  4. Witam,opowiem Wam historie jak z bajki o Omanie,moja siostra wyszla za maz za Omanczyka jakies 45 lat temu niestety kraj byl w tedy jalowy , powrocila dzieci 3 dziewczyny zostaly w Omanie.Ja w ubieglym roku postanowilam ich odnalezc,pojechalam do pieknego Muscatu , wiedzac ze jedna corka pracuje w ambasadzie ,oczywiscie pomogli mi arabowie odnalezc rodzine ,dziewczyny wyszly za maz maja piekne domy rodziny dzieci.Dzis wiem ze dobrze ze tam zostaly.Kraj piekny,ludzie cudowni,gdym mogla tam zostac ,to bym zostala po prostu BAJKA poznalam zycie tych 3 rodzin dzieci wszyscy studia ,ja jestem zachwycona wiem gdyby zostaly w Polsce nie mialy by tego co tam osiagnely.Mialam zal do siostry ,dzis wiem ze czasami nie ma tego zlego co by na dobre wyszlo.Pozdrawiam polecam jest co zwiedzac .

    ReplyDelete