No to skoro się już przeprowadziliśmy to czas najwyższy aby zacząć normalne codzienne obowiązki. Wzięłam się za pranie bo zebrało się sporo przez 3 dni. Po wyjęciu przeżyłam szok. Pralka nie płucze. Cały proszek oblazł moje ubrania jak guma do żucia. Dodatkowe dwa płukania nic nie pomogły. Przepłukanie pralki sama wodą nie pomogło. No nic.. trzeba iść do agencji nieruchomości. Pralka nie nasza, wynajęta razem z mieszkaniem, naprawa nie nasza broszka. Po krótkiej rozmowie nasz agent przyjął do wiadomości problem i postanowił zadzwonić do właściciela mieszkania. Pogadali sobie po filipińsku jakieś 5 minut po czym agent spytał:
-A czy Pani umie korzystać z pralki automatycznej? Czy kiedykolwiek prała pani w takiej pralce?
:D
-Nie proszę pana, ja jestem z księżyca i nie mam pojęcia co to pralka automatyczna - odpowiedziałam
-Aha - chyba zrozumiał co chciałam powiedzieć - No ale jaki jest problem?
-No powtarzam, że pralka działa ale nie płucze i ubrania są całe jak w gumie do żucia.
-No ale czy wode pobiera?
-No pobiera i pierze.
-I normalnie pierze?
-Powtarzam po raz kolejny: włącza się, pobiera wodę, pierze, nie płucze!
-Aha...
Po kolejnym telefonie do właściciela stanęło na tym, że wyśle kogoś do naprawy. Zobaczymy tylko kiedy....
No comments:
Post a Comment