Friday 12 August 2011

Pakistańczyk leci do domu

Gdy lecę na wakacje do Polski to zazwyczaj zawożę arabskie perfumy, odswieżacze powietrza, bukhoor, indyjskie bogato zdobione obrusy i inne tego typu rzeczy, ktorych nie można dostać w Polsce. A kto zgadnie co wizie do kraju Pakistańczyk lecący z Emiratów? :D

-Tang
-serek Kiri
-koc

Tak moi drodzy.. sama do siebie się smieję bo jest Ramadan, a to oznacza, że Pakistańczycy jak tylko mogą lecą pobyć z rodzinami. A jak poznać Pakistańczyka, że leci do Pakistanu? Bo dzwiga koc z Al Madina Supermarket :D Kiedyś myślałam, że to tylu nowych przylatuje i kupują sobie te koce do swojego nowego łóżka. Mój mąż wyprowadził mnie z błędu ;) Tenże sam mąż 3 dni temu poleciał do Pakistanu. Gdy jego kuzyn się o tym dowiedział poprosił go aby zawiózł kilka drobiazgów. Zgodził się, pojechał je odebrać i wrócił z trzeba pudełkami 2,5 kilogramowego Tangu. Serek Kiri to kolejne "must be" gdy Pakistańczyk leci do Pakistanu. I nie to, że tam tego nie ma... Jest! Ale to chyba coś w stylu "pomarańcze z Niemiec lepiej smakują" ;)




6 comments:

  1. Hahahah, padlam! To tak jak co Algierczyk przywozi do Kanady? Olej z oliwek, kuskus, daktyle :D

    ReplyDelete
  2. OOOO słomiana wdówka??? odezwę się jutro bo dziś padam, dobranocki

    ReplyDelete
  3. a co wiezie do Dubaju Polka wracająca z ojczyzny? majonez Helmann's Babuni. Tyle ile się da. :)

    ReplyDelete
  4. z jeddah woza al baik ichni rownie nie jadalny odpowiednik KFC

    ReplyDelete
  5. To mi przypomina jak ja sie pakuje do Emiratow...
    Walizka pelna jest ogorkow kiszonych, slodyczy, kapusty kiszonej, kremow i podkladow z erisa i sorayi... ech szkoda gadac, Polskie najlepsze...
    Na szczescie w Dubaju pojawily sie polskie produkty wiec nie bede tyle juz przemycac!

    ReplyDelete