Owe niebo to rosyjska restauracja w Abu Dhabi :)
Byliśmy dziś w Abu Dhabi na spotkaniu służbowym, które odbywało się w Mariah Mall. Wychodząc z parkingu na zewnątrz, moim oczom ukazał się rosyjski napis "Kuchnia rosyjsko-uzbecka". W głowie tysiąc myśli na sekundę, że przecież pierogi, że kapusta kiszona! :D Zaciągnęłam kompanów na lunch po rosyjsku. Cóż mogę powiedzieć... Niebo w gębie! Co dzień raczę się jedzeniem afgańskim, indyjskim, włoskim czy chińskim, a tu dziś:
-Szuba
-Pierogi
-Ogórki kiszone
-Kiszona kapusta
Plus dodatkowo pogadałam sobie po rosyjsku :) Och, och! Do teraz czuje smak śledzika :P
Dzieki ze napisalas o tej restauracji, bo nie slyszalam o niej wczesniej. Jestem w Emiratach od 5 lat lecz ani razu nie bylam w Rosyjskiej restauracji. Wiem ze jest ich tu kilka. Moze wlasnie zajrze do tej.
ReplyDeletePo tym jak przeczytalam ze lecicie do Polski na swieta (i na caly rok), poczulam sie troche zadrosna bo marzy mi sie Polskie jedzonko. Nawet mialam takie "grzechowne" mysli, ze jakby ktos mi zaoferowal bigosu nawet z wieprzowina, to bym chyba zjadla.
Jestem ciekwa czy ktos dla Ciebie (lub Ty sama) ugotuje halal bigos na te swieta? :-)
Mniam!
ReplyDeleteW Abu Dhabi moimi ulubionymi restaracjami były meksykańska w Marina Club (między Meridianem a Beach Hotel) i japońska gdzieś na Cornish-u... Ech, oddałabym Wam to polskie tłuste żarcie za każdy kęs tamtejszej!
ReplyDeleteAnka
Alice to dokladnie jak ja :) Po 5 latach w Emiratach wreszcie, pierwszy raz wybralam sie na rosyjskie jedzenie mimo, ze planowalam to zrobic juz wiele razy :) Jestem ciekawa czy smacznie jest w Arbat na Rigga.
ReplyDeleteAnka i nie mow ze nie tesknilas za ogorkami kiszonymi :D
Ojjj, ja wczoraj sie do kiszonych dorwalam- troche zginle na gorze, chyba. Nie wiem, zezarlam z nutella :P
ReplyDeleteA taki bigosik, babcine uszka, mamine pierogi :P weeeeeeez, teskno za takim jedzeniem. Niby tutaj to wszedzie mozna kupic skladniki itp. ale to nie to samo, a jedyna polska knajpa zabankrutowala :D
Pozazdroscic ;p
Meaaaaa kiszone z nutella? :D
ReplyDeleteJak sie spotkamy w Wawie to pojdziemy gdzies na pierogi :D
A jesli chodzi o bigos to (miejsce na reklame) Madina z Sharjah rzadzi! :)
Maryam, nie, nie tęskniłam za ogórami, bo za nimi w ogóle nie przepadam. Ale Cię zaskoczę. Wiesz za czym tęskniłam? Za gąskami marynowanymi ;-))) Ktoś wie o czym mówię?
ReplyDeletePzdr.
Anka
A nie buszowalas po rysyjskich kacikach albo rosyjskich sklepach? :D Zawsze mozna dostac grzybki marynowane :)
ReplyDeleteMary, dobre pierogi maja na starowce w pierogarni, te ze szpinakiem nom nom, ale z 17 zl to kosztuje za 5 czy iles pierogow :P
ReplyDeleteale mozemy isc :D
noo ja kiszone ze wszystkim zjem :P
Grzybki marynowane mają się tak do gąsek, jak zakonnica do ladacznicy ;-))) Jeśli kiedykolwiek je jadłaś, wiesz o czym mówię. Niebo w gębie! Za takie gąski wiele bym oddała...
ReplyDeleteNa szczęście, kiedy 'zjechałam' z emirackiej banicji, w domu czekało na mnie kilka słoiczków.
Anka
Mea to jestesmy umowione :D
ReplyDeleteAnka na mnie zawsze czeka kapusta kiszona :D
oto tajemnica bramy Yair Suthot - do nieba i zpowrotem
ReplyDelete