Wczorajszy koszmarny dzień zakończył się przecudownym akcentem, który wspominam do tej pory, parskając śmiechem co chwilę. Mianowicie, wracając do domu, przy wejściu do mojego budynku stał pewnien Hindus w pozycji, hmm, o! mniej więcej takiej:
A z głośników, na cały regulator leciał ten oto hit:
:D Lans w pełnym wydaniu! A co! :D
no co?? samice wabił :D hahaha ;)
ReplyDeleteHahahahaahaha, matko jedyna :P nie wiedza w Dubaju, ze ta piosenka to juz nie jest top? :D loool Hindusi bywaja uroczy.
ReplyDeletew Dubaju to moze wiedza ale niektorzy Hindusi to sa jednak 100 lat za murzynami :D
ReplyDelete